Po przebudzeniu, ku mojemu zdziwieniu, obok mnie nie było Harrego. Wyszłam pospiesznym krokiem z sypialni, skierowałam się w stronę kuchni. Był tam, siedział przy stole. Opierał swoją głowę o rękę, patrząc w dół. Nie zauważył mnie, dlatego wypowiedziałam jego imię a on spojrzał na mnie swoimi smutnymi, czerwonymi oczami. Wiedziałam, że płakał. Patrzyliśmy się na siebie, po chwili odwrócił wzrok i znowu siedział w poprzedniej pozycji.Zanim spytałam co się stało, miałam tylko nadzieję, że nie widział wczoraj w tym klubie nic więcej, że o niczym nie wie. Przecież gdyby się dowiedział.... nie wybaczyłby mi tego.
-Co się stało?- Powiedziałam niepewnie, przyciszonym głosem.
-Nic- Popatrzył na mnie przez chwilę, zaraz jednak odwrócił głowę.Widziałam jego drżącą brodę, zaciśnięte gardło, jakby zaraz miał wybuchnąć płaczem.

Podeszłam do niego powoli i przykucnęłam obok stołu ujmując jego dłoń. Wypytywałam o co chodzi, ale nie mógł wydusić z siebie żadnego słowa.Byłam przekonana, że nie wie, że go oszukuję. Bo jeśli wiedziałby, nie siedziałby w kuchni płacząc tylko zrobiłby mi awanturę i się wyprowadził albo to mnie wyrzucił z domu. Miałam szczęście, że trafiłam na tak wrażliwego chłopaka, ale już go nie kochałam..To uczucie do niego wypaliło się, nie mogłam być w takim poważnym związku, chciałam imprezować bez zobowiązań, potrzebowałam wolności. Chwyciłam jego twarz w dłonie, kciukami ocierając spływające po policzkach słone łzy. Pocałowałam go w czoło a wtedy swoim zachrypniętym głosem powiedział, że gdy już spałam odebrał dziwny telefon, gdzie ktoś powiedział mu, że go zdradzam i ma mnie pilnować. Przekonywałam Harrego, że to nie prawda, jednak w głębi serca czułam się z tym podle. Po długich godzinach rozmowy, uspokoił się i uwierzył,że nic takiego nie miało miejsca. Uznaliśmy, że jakieś dzieciaki zrobiły sobie żarty. Zaplanowaliśmy nawet, że wieczorem wyjdziemy do kina na jakąś komedię romantyczną. Na szybko zjedliśmy śniadanie, chociaż o tej porze zawsze jedliśmy obiad ale to nie ma znaczenia. Gdy ja szykowałam się w łazience, Harry spał. Nie dawało mi spokoju to co mi powiedział, nie wiedziałam czy traktować to poważnie, bałam się, że coś mi się może stać.
~*~
Gdy wyszliśmy z kina, na zewnątrz było już chłodno i ciemno. Hazz dał mi swoją marynarkę i chwycił moją dłoń, szliśmy wolno rozmawiając o wszystkim i o niczym. Usiedliśmy w parku na ławce,obgadując wiele spraw i obserwując jak ludzie spacerują. Widziałam po nim, że do końca nie jest wszystko w porządku. Czułam, że coś go gryzie ale bałam się spytać. Nie był taki jak zawsze, nie przytulał mnie, nie całował. Jakby nie cieszył się, że spędza ze mną czas. Gadaliśmy i śmialiśmy się jak zawsze, ale to nie było już to samo... Gdy opowiadał mi o tym co ostatnio wydarzyło się w jego szkole, ja siedziałam i wpatrywałam się w jego prawy profil. Brązowe loki, które były rozwiewane przez delikatny wiatr, zielone oczy, usta, były różowe, to był niepowtarzalny odcień, nikt inny takiego nie miał. Gdy uśmiechał się na jego policzkach pojawiały się dołeczki, które sprawiały, że wyglądał niesamowicie słodko. Jego rzęsy unosiły się lekko w górę, kochałam na niego patrzyć. Sprawiał, że traciłam nad sobą kontrolę. Tego wieczora chciałam mu się do wszystkiego przyznać, powiedzieć mu wprost, bez obwijania w bawełnę, że go zdradzam. Miałam dość podwójnego życia i oszukiwania wszystkich dookoła jak bezuczuciowa suka. Z moich myśli wyrwała mnie wibracja mojego telefonu, który był w kieszeni. Dostałam sms'a, odblokowałam telefon i przeczytałam: obserwuję cię dziwko. Po przeczytaniu tego zamurowało mnie, przestraszyłam się a moje serce waliło jak opętane, miałam wrażenie, że wyrwie się z piersi. Bez zastanowienia wstałam z ławki, chwyciłam mojego chłopaka ciągnąc go w stronę naszego mieszkania. Był trochę zmieszany, nie wiedział dlaczego tak gwałtownie zareagowałam. Próbując go uspokoić, powiedziałam, że dostanie w domu niespodziankę. Nie dając po sobie poznać, że cholernie się boję i jestem przestraszona szłam z głową spuszczoną w dół, głupio wpatrując się w chodnik.
-Kochanie czy to taka niespodzianka, o której myślę? - Spytał, przygryzając wargę.
-Wszystkiego się dowiesz w domu skarbie- Powiedziałam, puszczając mu oczko. Zdenerwowana byłam nie tylko tym sms'em i wczorajszym telefonem ale też i tym, że będę musiała udawać przez Stylesem, że wszystko jest w porządku. Postanowiłam, że jutro zgłoszę to na policję w tajemnicy przed nim. Szliśmy przy ruchliwej jezdni, przez powiew, który wywoływały samochody, było mi jeszcze zimniej. Po prawej stronie był las, a po lewej droga zaś za nią bloki, galerie i centra handlowe. Miasto żyło jeszcze pełną parą a my spieszyliśmy się do domu. W głębi duszy czułam, że to jeszcze nie koniec moich problemów...
*HARRY POV*
Nie mogłem się doczekać, aż już znajdziemy się w domu. Dawno nie spędziliśmy ze sobą nocy. Dłoń Jasmine znajdowała się na moim biodrze, mocno wbijała swoje paznokcie w moją skórę. Jeszcze przed chwilą zdawało mi się, że moja dziewczyna mnie oszukuję, bo nie sypialiśmy ze sobą, nie rozmawialiśmy jak kiedyś, wolała przyjaciółki albo jakiś facetów nadzianych na kasę, którzy stawiają jej drinki. Ale gdy powiedziała, że czeka na mnie w domu niespodzianka,to oznaczało jedno. Moje myślenie zmieniło się. Byłem zaskoczony bo dawno tego nie mówiła. Nasze mieszkanie znajdowało się kawałek drogi stąd, było mi zimno i chciałem już być w domu. Niebo było gwieździste i gdyby nie ten zimny wiatr byłoby całkiem przyjemnie. Zastanawiało mnie tylko zachowanie mojej ukochanej. Odczytała wiadomość i tak nagle ruszyła, by pójść już do domu. Przestała się odzywać i śmiać. Zresztą ona zawsze była spontaniczna i wybuchowa. Chciałem już ją dotykać, widzieć jej nagie ciało, całować ją i sprawić, że będzie jej niesamowicie dobrze. Byliśmy już na naszej dzielnicy, stanęliśmy przed przejściem dla pieszych bo było czerwone światło. Czekając na zielone wtulaliśmy się w siebie. Światło zmieniło się,a gdy weszliśmy na pasy zobaczyłem czarne, terenowe auto, które jechało na pełnej prędkości prosto w nas. Popchnąłem Jasmine na pobocze a sam widziałem tylko jasne oślepiające reflektory i pisk opon. Poczułem delikatne klepanie po policzkach, otworzyłem oczy a nad sobą ujrzałem moją dziewczynę, która płakała i była przerażona. Powiedziała, że samochód mnie nie uderzył, jednak przejechał tak blisko mnie, że zostałem wyrzucony parę metrów w powietrze. Oznajmiła, że byłem przez chwilę nieprzytomny, wezwała już pogotowie i zabroniła mi się ruszać. Myślałem, że nic mi nie jest. Czułem tylko ostry ból głowy. Karetka przyjechała, sanitariusze włożyli mnie na nosze, które zanieśli do środka pojazdu.
-Słyszy mnie pan? Halo, słyszy mnie pan?- Spytał jeden z lekarzy.
-Tak, jestem zdrowy. Możecie mnie wypuścić.
-Może pan ruszać nogami?- Spytał podłączając mi kroplówkę.
-Mogę, widzisz? Ruszam.- Powiedziałem, unosząc nogę do góry.
-On cały czas nam odpływa- Powiedział do drugiego lekarza.
-Gdzie jest moja dziewczyna? Gdzie ona jest?- Spytałem, próbując wstać.
-Niech się pan nie rusza! Jest tutaj.- Powiedział, wtedy zobaczyłem ją i poczułem, że trzyma moją dłoń. Zapadłem w sen. Obudziłem się w szpitalnym łóżku. W sali byłem sam, obok mnie były 3 puste łóżka. Uświadomiłem sobie, to co tak na prawdę się wydarzyło. Nie mogłem ruszać głową, na szyi miałem stabilizator. Nie wiedziałem jaki dzisiaj jest dzień tygodnia, która godzina, jaki miesiąc. Pamiętałem tylko wczorajszy dzień, zapłakaną i wystraszoną Jasmine, sygnał nadjeżdżającej karetki i miny lekarzy. Ale gdzie znajdowała się teraz moja księżniczka? Leżałem i wpatrywałem się tępo w biały sufit, w tym momencie wydawał się bardzo interesujący. Usłyszałem, że ktoś wchodzi do sali a zaraz nade mną stanął przystojny lekarz.
-Dzień dobry, jak się pan czuje panie Styles?- Spytał, zakładając mi ciśnieniomierz na rękę.
-Jest ok, ale po co mi to coś na szyi? Co mi jest?- Spytałem pospiesznie.
-Ma pan skręcony kark, poza tym potłuczone żebra. Nic poważnego. Ciśnienie w normie. Wczoraj mdlał pan co chwilę i wydawało się, że będzie gorzej. Jestem James.- Wyciągnął do mnie rękę.
-Harry - Uścisnąłem jego dłoń.
-Gdybyś się pytał, to Twoja dziewczyna jest prawdopodobnie na komisariacie, przesłuchują ją. -Dziękuję za wszystko, Ja.. James- Powiedziałem niepewnie.
-Nic nie potrzebujesz?
-Nie, kiedy mnie stąd wypuścicie?
-Myślę, że powinieneś zostać jeden dzień na obserwacji. Jutro rano możesz wyjść do domu.- Powiedział, po czym zniknął w drzwiach. Zapadłem w głęboki sen, obudziła mnie Jasmine, która siedząc przy moim łóżku trzymała moją dłoń. Opowiadała mi wszystko co się stało, że była na przesłuchaniu i przyjadą do mnie z policji żeby spisać moje zeznania. Tak też było, stanęło przy mnie dwóch panów w mundurach wypraszając moją dziewczynę z sali.
-Posterunkowy policji, Louis Tomlinson- Powiedział do mnie męskim ale bardzo przyjemnym głosem. Przesłuchanie trwało około godziny, byłem już bardzo zmęczony ale odpowiadałem na kolejne pytania zadawane przez policjanta. Miał jasno różowe usta, wydawały się być takie delikatne. Sam nie wiem dlaczego patrzyłem mu na usta, po prostu przyciągały wzrok. To nawet nie prawda, że się w niego wpatrywałem. Nie rozumiałem tylko co taki przystojny facet robi w policji. W ogóle później o nim nie myślałem, nie przypominałem sobie jak przeczesywał swoje włosy palcami. Jass przyszła do mnie, przyznała się jaką wczoraj dostała wiadomość. Zastanawiałem się co jeszcze przede mną ukrywa....
__________________________________________________________________________
Jeśli czytasz, proszę komentuj, to motywuje. Pod tym rozdziałem musi być przynajmniej 10 komentarzy i dopiero wtedy dodam kolejny rozdział. Przepraszam, że tak długo musieliście czekać. Liczę na szczere opinie... @jusshawty
Świetny na prawdę masz dziewczyno talent @Mrs_Ola_Bieber
OdpowiedzUsuńPodoba mi się i czekam na następny!
OdpowiedzUsuń/@biebswiftx
Bardzo ciekawie się zapowiada. Wreszcie wkracza do akcji Lou. /luvmycutetris
OdpowiedzUsuńnaprawde mi sie podoba,czekam z niecierpliwoscia na kolejny rozdzial x
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie zapowiada się na Larry'egp, więc trochę mnie to nie kręci. Nie dlatego, że nie lubię gejów. Ale fabuła sama w sobie jest ok. Od samego początku coś się dzieje i jest trochę kryminalnie. Bardzo ładnie piszesz, brzmi to wg mnie dobrze. Gdzieniegdzie są jakieś braki przecinków albo trochę ich za dużo, ale mi to osobiście nie przeszkadza, bo sama królową interpunkcji nie jestem.
OdpowiedzUsuńReklamuj się dalej, znajdziesz więcej czytelników, czyli więcej komentarzy.
Aha i jeszcze jedno na koniec - nie znoszę kiedy ktoś wymaga iluś komentarzy do następnego rozdziału. Ja tego po prostu nie popieram. Czytałam kiedyś mało popularne ff, gdzie też tak autorki robiły i musiałam czekać jak głupia, aż te komentarz się uzbierają. Lepiej dodawaj rozdziały regularnie np. raz na tydzień, raz na 2 tygodnie i niezależnie od komentarzy.
Czekam na nastepny kocham to ff
OdpowiedzUsuńU W I E L B I A M <3333
OdpowiedzUsuńCZEKAM NA NEXTA <333
-Marta